Dwa lata z okładem czekał ten obrazek na swoje miejsce.
Kiedy go wyszywałam Ola była w brzuchu i niejeden krzyżyk był robiony podczas intensywnych kopniaków.
Teraz zyskał należne miejsce i wisi przy łóżeczku. Misie pilnują dobrego snu.
Dziękuję w imieniu miśków :) A propos pęcznienia... Nogi mam jak pontony. Jutro termin, od dwóch dni skurcze... a te czereśnie są bezczelne, że akurat teraz im się zachciało sezonu.
Tak, można to przyznać, dzieło zwieńczone sukcesem :) przeurocze, słodkie misiaczki :)
OdpowiedzUsuńświetne miśki,a czereśnie sobie pęcznieją......
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu miśków :)
OdpowiedzUsuńA propos pęcznienia...
Nogi mam jak pontony. Jutro termin, od dwóch dni skurcze... a te czereśnie są bezczelne, że akurat teraz im się zachciało sezonu.
Aniu, tylko daj nam znać jak się już rozwiążesz :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny obrazek :)
OdpowiedzUsuń