Translate

czwartek, 20 września 2012

Filozofia trzylatki

W końcu ukończyłam drugi tom :) powiedzonek Oli. Z pewnością powstaną kolejne, gdyż jak wiecie umysł dziecka jest skarbnicą niewyczerpaną.













Wieczorami pożytkuję dobra z działki.





Te papryczki, to obrodziły naprawdę "ostro" :)

Buziaki!

6 komentarzy:

  1. Aniu, muszę Ci powiedzieć, że uśmiałam się do łez. Ślicznie zebrałaś te słowne skarby w jedną całość i będzie super pamiątka. Chyba też muszę się zabrać za coś podobnego, bo Hania też czasami ma takie złote myśli i tworzy nowomowę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!!! Rewelacyjna pamiątka!!! Najbardziej podoba mi sie "pidło" i "niee, to się kupuje" :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. niezle teksciki;-) a jezynki wygladaja jak od babci z ogrodka... najlepsza z nich galaretka, taka do kaszy mannej- oj rozmarzylam sie...

    OdpowiedzUsuń
  4. AgaSi - taka książeczka przy Twojej Gadułce to konieczność! Ja spisywałam w notesie przez dłuższy czas, a potem to tylko przeniosłam do formy książeczki. Jak się nie spisuje, to to umyka.
    Vairatka - "pidło" wg mnie powinno być oficjalnym słowem, bo bardziej oddaje naturę rzeczy, niż "bidon"
    Mazionta - dzięki za pomysł z tą kaszą manną i jeżynami. Spróbujemy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahaha, ale się ubawiłam! Rewelacyjne teksty!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne powiedzonka, z tymi cyckami to kobiety całe życie mają problem, a to za duże, a to za małe, a to za długie.....
    Piękne zbiory, będziecie mieli czym się rozgrzewać w zimowe wieczory i soczek malinowy, i papryczka.

    OdpowiedzUsuń