We wrześniu zakładka z tego bloga. Wzór bardzo mi się podoba. Żeby nie było za łatwo haftowałam na lnie 32 ct, cieniowaną muliną. Efekt oceńcie sami.
Ten len to jest wciągająca historia. Jest trudniej niż na kanwie, ale samo trzymanie tej tkaniny w dłoniach, jej struktura i pewna surowość sprawia, że chce się ten wysiłek podjąć.
Zachęcam wszystkie haftujące dziewczyny do spróbowania.
PS. Wpis jest dzień wcześniej, bo po powrocie do pracy nie mam możliwości zorganizowania się na tygodniu ani z hobby ani z przyjemnościami :)
przesliczna zakladka no i kolorek rewelacyjny...
OdpowiedzUsuńSuper zakładka.
OdpowiedzUsuńŚliczna zakładeczka, podziwiam za zmierzenie się z lnem.
OdpowiedzUsuńfantastycznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie wyszywałam na lnie - może kiedyś zmierzę się z tym wyzwaniem.
Moje zakładki są tu http://kuchniaipasja.blox.pl/2012/09/Sal-Mini-hafty-wrzesien.html#ListaKomentarzy
OdpowiedzUsuńUwielbiam len i hafty jednobarwne, i coraz bardziej przekonuję się, że słusznie, bo bardzo ładna ta Twoja zakładka
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!